Urok Życia Alergika na wycieczce nad morzem - ale tym razem nie w celach leczniczych - pojechałam tam poznać tajniki blogowania...
Głód wiedzy i ciekawość sprawiły, że postanowiłam wybrać się do Gdyni na konferencję dla blogerów Seebloggers.
Zawsze uważałam, że jak się coś robi, to powinno się to robić dobrze, dlatego mojego bloga prowadzę z dużą starannością a opracowanie jednego posta potrafi mi zająć kilka dni. Przywiązuję bardzo dużą wagę do rzetelności zamieszczanych treści. Wciąż też szukam rozwiązań które poprawią funkcjonalność i jakość mojego bloga. Mam jednak spore luki w ogólnej wiedzy o blogowaniu i blogosferze (ha, jeszcze kilka miesięcy temu jeszcze nie wiedziałam że coś takiego istnieje ;-). Nie znałam innych blogerów, a słysząc to określenie wyobrażałam sobie niemal kosmitę.
Zakładając mojego bloga czytałam w Internecie trochę porad w stylu „jak prowadzić bloga” ale trudno mi było stwierdzić które porady są wartościowe a które lepiej pominąć.
Dzięki Seebloggers trochę ułożyło mi się w głowie - można się było sporo nauczyć a eksperci z pasją przekazywali swoją wiedzę, zarówno podczas warsztatów, wykładów jak i ciekawie prowadzonych paneli dyskusyjnych (foto poniżej).
Matka na wolności - pierwszy wyjazd bez małego alergika!
Dodatkowym atutem była lokalizacja - Gdynia. Żeby tam być musiałam podjąć decyzję o spędzeniu mojego pierwszego weekendu bez Aleksa. Nie było to łatwe, mimo że ma on już 3 latka jeszcze nigdzie nie wyjeżdżałam bez synka! Długo się wahałam i przejazd zarezerwowałam w ostatniej chwili. Moje przygotowania do podróży obejmowały głównie ugotowanie obiadków dla małego alergika na cały weekend, pieczenie ciasteczek i udzielanie niezbędnych instrukcji jego tatusiowi. Swoją walizkę spakowałam natomiast w 15 minut dlatego mogę czuć się usprawiedliwiona, że zapomniałam spakować odpowiednich butów na wieczorną imprezę integracyjną czy…ręcznika. Sprawdziłam też oczywiście awaryjne połączenia Gdynia – Warszawa, gdybym musiała nagle wracać do domu, bo dziecko dostało silnej reakcji alergicznej i jest w szpitalu…(takie małe paranoje matki alergika).
Na szczęście program konferencji był tak napięty i ciekawy, że nawet nie miałam czasu tęsknić. Aleks też całkiem nieźle zniósł naszą rozłąkę i spędził dużo czasu z tatą. Cieszę się, że TO w końcu zrobiłam i teraz w razie gdybym musiała znów wyjechać (może) nie będę się tak stresować. A że moja relacja jest mocno spóźniona to nie będę opisywać przebiegu imprezy - wszystko już zostało świetnie opisane przez innych uczestników.
Wielkie dzięki dla organizatorów Seebloggers i ekspertów. Motywacja do dalszego pisania wzrosła wielokrotnie, i że już po cichu liczę na uczestnictwo w kolejnej edycji tego wydarzenia.
Również pozdrawiam ; )
OdpowiedzUsuńTeż pozdrawiam moją sublokatorkę z Gdyni ;)
OdpowiedzUsuń