Nadeszła pora na nowe tematy na moim blogu dla alergików. Chciałabym podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na temat psychologicznych aspektów życia z małym alergikiem. Alergia u niemowlęcia to prawdziwe wyzwanie dla rodziców. I nie chodzi mi tylko o kwestie leczenia alergii czy stosowania diety, ale przede wszystkim o sferę psychiczną. Przewlekła choroba dziecka powoduje większe zmęczenie rodziców, dochodzi także chroniczny stres a miedzy rodzicami pojawiają się częstsze napięcia. Zwykle największa odpowiedzialność za leczenie, kontakty z lekarzami czy pilnowanie diety spoczywa na matce. A często wszystkie próby walki z alergią przynoszą marny skutek. Mama alergika może czuć się złą matką, dziecko ma wciąż wysypki i nadal nie wiadomo z jakiej przyczyny. Co ze mnie za matka, skoro nie potrafię pomóc swojemu dziecku?? Ja tak się czułam wiele razy. Najgorsze były pierwsze miesiące, gdy mimo wykluczenia z mojej diety wszystkich silnych alergenów Aleks wciąż miał zmiany skórne, czułam się bezsilna. I zewsząd "dobre rady" - a może to, a może tamto, wykąp go w tym, posmaruj tym...i rozmowy głównie o alergii Aleksa, tak jakby nie istniały inne tematy...no cóż, łatwo nie było, ale ten najgorszy okres na szczęście już dawno za nami.
O ile choroba u dziecka sprawia, że rodzice cierpią psychicznie, to pamiętajmy, że dziecko cierpi zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Dziecko z AZS naprawdę nie ma łatwego życia i musimy je bardzo wspierać psychicznie od samego początku. Nawet jeśli alergia u dziecka nie jest bardzo silna, to jednak wysypki, świąd i inne dolegliwości sprawiają mu duży dyskomfort. A w przypadku bardzo silnego AZS to już nie jest dyskomfort, tylko po prostu cierpienie.
Teraz spróbujmy spojrzeć na życie małego alergika jego oczami i trochę lepiej go zrozumieć.
Zaczniemy od niemowlęcia*.
Spędzasz większość dnia na leżąco, nie umiesz jeszcze nawet dobrze siedzieć nie mówiąc o poruszaniu się. Jesteś uzależniony od opieki rodziców. Ogólnie życie jest bardzo przyjemne, ale ostatnio na Twojej skórze coraz częściej pojawia się niewielka wysypka, zaczyna Cię swędzieć skóra. I swędzi coraz bardziej. Swędzą Cię policzki, ale nie umiesz podrapać ich rączką. Rączka zresztą też swędzi. Zaczynasz machać rączką i pocierać nią o otaczające przedmioty, jednak nie przynosi to ulgi. W tym momencie dodatkowo zaczynają Cię swędzieć nóżki, nie potrafisz się podrapać, wierzgasz nóżkami, ale to nie pomaga,. Nóżki są w ciepłych śpioszkach, wewnętrzne odstające szwy podrażniają i nasilają świąd. Próby przyniesienia ulgi za pomocą wierzgania i machania rączkami nie przynoszą żadnych rezultatów- zatem wołasz o pomoc - nie umiesz mówić więc popłakujesz, płaczesz coraz głośniej. Przychodzi opiekun - próbuje odgadnąć powód płaczu - bierze na ręce - świąd nadal jest, przewija - świąd nadal jest, dochodzą próby karmienia, zabawiania, usypiania, noszenia....marudzisz coraz gorzej - krzyczysz po swojemu "swędzi'!!!
Smarowanie i nawilżenie skóry przynosi ulgę, ale na krótko, znów Cię swędzi!
Znów marudzisz i płaczesz, na szczęście pomaga trochę czułe głaskanie i noszenie, tulenie, lulanie...A w przypadku silnego AZS takie napady świądu mogą pojawiać się bardzo często, wiele razy dziennie, wiele razy w nocy. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale co jakiś czas pojawia się ten nieszczęsny świąd i bardzo męczy takiego bezbronnego maluszka. Mogę się założyć, że wiele matek maleńkich alergików płacze razem z nimi, z bezsilności. Tak, ja też płakałam. Ale to niewiele pomagało. Co możemy zrobić żeby pomóc maluszkowi, oprócz stosowania się do zaleceń alergologa / dermatologa (zalecone maści i leki pomagają, ale zwykle nie w 100%)?
Jak możesz wspierać niemowlę, które ma męczące objawy alergii?
Po pierwsze - zawsze reaguj na płacz, każde małe dziecko bardzo potrzebuje bliskości, a już szczególnie w momencie gdy czuje się źle i niekomfortowo, gdy ma jakieś dolegliwości. Nie dać się zwieść namowom "życzliwych" - "daj mu się wypłakać, on cię terroryzuje, on ciągle marudzi"...niemowlę pozostawione samo sobie z problemem na pewno prędzej czy później przestanie płakać, czyli przestanie nas wołać o pomoc...przestanie na nas liczyć w potrzebie. Pamiętaj - niemowlę nie potrafi mówić - ono informuje Cię o swoich potrzebach i problemach marudzeniem lub płaczem - to jest jego forma komunikacji z Tobą, innej na razie nie ma. Im później zareagujesz, im rozpacz trwa dłużej, tym potem trudniej jest ukoić płacz. Długi płacz jest bardzo stresujący dla dziecka, zwiększa poziom adrenaliny oraz kortyzolu. Stres może powodować poważne zaburzenia w organizmie niemowlęcia, łącznie z pogorszeniem objawów alergii (!!!).
Po drugie - staraj się dużo przytulać, głaskać, masować, tak żeby ulżyć dziecku. Bliskość jest dla niego bardzo ważna, jak dla każdego innego dziecka.
Po trzecie - pozwól alergikowi się normalnie rozwijać - nie zamykaj go w sterylnym pokoju z antyalergiczną zabawką, chodźcie na spacery, dużo się bawcie, takie przyjemne zajęcia mogą sprawić, że maluszek zapomni o swoich dolegliwościach.
Po czwarte - bądź cierpliwa, mały alergik ma naprawdę ciężko, nie rozumie czemu jego skóra swędzi, czuje dyskomfort, z którym nie może sobie poradzić. Jak już nauczy się drapać dopiero wtedy będzie dla Was widoczne jakie to jest dla niego męczące - drapanie wtedy stanie się jego głównym zajęciem...no ale to jest temat na kolejny wpis. Więc potrzebna jest cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość.
Po piąte - maluszek może mieć niespokojny sen, ze względu na wybudzenia powodowane świądem, przez to będzie często zmęczony i rozdrażniony, a wszyscy będziecie niewyspani.
Po szóste - dbaj o siebie i o swoje dobre samopoczucie psychiczne. Postaraj się mieć osobę, która co jakiś czas zajmie się dzieckiem, tak żeby rodzicie mogli się spokojnie zrelaksować i naładować akumulatory, zapomnieć o problemach.
I najważniejsze - nie pozwól żeby walka z alergią przesłoniła Ci radość z rodzicielstwa! dziecko to przede wszystkim radość i miłość, a alergia to tylko dodatek, z którym trzeba sobie poradzić.
*W kolejnym poście postaram się spojrzeć na życie oczami nieco starszego alergika.